W 2011 roku Netflix ogłosił oficjalny rebranding swojej wypożyczalni DVD, która wówczas nazywała się Qwikster. Początkowym planem firmy było podzielenie działalności. Chcieli wówczas zaoferować klientom dwa filary działania. Jeden miał się skupiać w pełni na dostarczaniu fizycznych nośników DVD z filmami i serialami. Drugim obszarem działalności miało być działanie oparte na przesyłaniu strumieniowym. Czyli połowa ich pracy miała skupić się od tej pory na ofercie seriali i filmów przez internet.
Niestety ich decyzja nagle spotkała się z ogromną falą krytyki. Nie tylko sami klienci uznali, że jest to kiepskie rozwiązanie, ale także inwestorzy podzielali zdanie klientów. Wielu abonentów postrzegało wtedy decyzję założyciela jako zwykły skok na kasę. Wynikało to z tego, że klienci musieliby płacić dwie oddzielne opłaty abonamentowe za korzystanie z tych różnych usług. Ze względu na podwyżkę cen łącznie ponad 800 000 abonentów zrezygnowało z usługi Netflixa. Z tego powodu, zanim usługa została uruchomiona, firma zrezygnowała z tego planu.
Pomimo wielu błędów brandingowych Netflix zakończył rok 2011 na niezwykle wysokiej pozycji
Pomimo tego, że popełnili kilka błędów i konsumenci źle odebrali ich pomysł z prowadzeniem dualistycznego biznesu, szybko stanęli na nogi. Okazało się bowiem, że jeszcze tego samego roku zajęli jedną z najwyższych pozycji na rynku. To imponujące, że ich biznesplan pozwalał im nie tylko przeć do przodu, ale także podnosić się na wypadek porażki. W ciągu czterech Netflix zwiększył liczbę swoich abonentów ponad trzykrotnie. Do końca 2011 roku oglądało ich ponad 23 miliony ludzi. Warto przypomnieć o tym, że jeszcze w 2007 roku liczba ich abonentów wynosiła 6 milionów.
Od czasu, gdy skupili się na promowaniu internetowej platformy udostępniającej bazę filmów i seriali, odnotowywali coraz większe zainteresowanie na świecie. Częścią tego, co sprawiło, że przejście Netflixa na streaming było tak genialne, było to, że niewiele innych osób widziało wartość w dążeniu do streamingu wideo. Po prostu nie było wystarczającego popytu wśród konsumentów. Mimo dynamicznego rozwoju wiele firm postrzegało Netflixa jako niegroźnego konkurenta. Z tego powodu mieli pełne pole do popisu.