O sukcesie najpopularniejszej serii Andrzeja Sapkowskiego, czyli Wiedźmina, świadczą przede wszystkim kopie sprzedanych gier oraz książek. Cały świat niezwykle ciepło przyjął uniwersum smutnego świata magii i miecza. Główny bohater, który jest łowcą potworów, Geralt, przypadł szczególnie do gustu nie tylko graczom, ale także fanom serialu. W tytułowego Wiedźmina Geralta na łamach serialu od Netflixa wciela się Henry Cavill. Pomimo tego, że jeszcze nie ukazał się drugi sezon serialu, mamy już informacje o tym, że Netflix pracuje nad trzecim sezonem.
Warto pamiętać o tym, że popularność gry nie zawsze świadczy o tym, że serial przyjmie się równie dobrze. Wystarczy spojrzeć na takie produkcje filmowe jak na przykład Prince of Persia lub Assassin’s Creed. Gracze nie przyjęli ekranizacji ich ulubionego tytułu wideo zbyt dobrze. Uznali, że wizji reżysera jednak czegoś brakowało. W przypadku serialu Wiedźmin jest jednak zupełnie inaczej. Każdy ze zniecierpliwieniem oczekuje tego, aż Netflix wypuści kolejne odcinki.
Wiedźmin zaczynał jako książka, jednak spopularyzował się w postaci gry wideo
Chociaż Wiedźmin stał się popularny przede wszystkim za pośrednictwem gier wideo, uniwersum powstało na kanwie książek Andrzeja Sapkowskiego. To imponujące, że naszemu rodakowi udało się stworzyć dzieło osiągające międzynarodowe sukcesy. Niektóre osoby nie zdają sobie nawet sprawy z tego, że książkowa seria o Wiedźminie Geralcie rozpoczęła się już 15 lat przed pojawieniem się pierwszej gry. Premiera pierwszej gry wideo z cyklu Wiedźmin miała miejsce 26 października 2007 roku. Od tamtej pory powstały jeszcze 2 gry wideo. Łącznie daje nam to 3 części gry Wiedźmin.
Z kolei pierwszy zbiór opowiadań o wiedźminie wyszedł w 1992 roku. Został zatytułowany jako „Miecz przeznaczenia”. Dlatego warto pamiętać o tym, że serial nie jest tak naprawdę adaptacją popularnej gry. Jest literackim światem przedstawionym w formie serialu. Ciekawostką jest również to, że serial od Netflixa nie jest pierwszą próbą ekranizacji serii. Pierwszy raz została zaadaptowana w Polsce pod koniec 2001 roku. Film okazał się niewypałem.